Historycznie patrząc na rozwój konwencji horroru, czy to filmowego, czy literackiego, wielokrotnie podejmowano tematy trudne czy używano jej po prostu do obchodzenia cenzury. Od zawsze potwory służyły jako metafory, w mitologiach, a potem w literaturze grozy i filmie. Przykładów na to można rzucać ogrom - od strachu przed konsekwencjami eksperymentów naukowych we Frankensteinie Mary Shelley, przemycania wątków LGBT w Carmilli Sheridana Le Fanu, do oswajania traumy po ataku nuklearnym w Godzilli.
Warto postawić zatem pytanie, czy wciąż jest to aktualne, czy wampiry i współczesna literatura idą w parze? Może nieco buńczucznie odpowiem, że jeszcze jak! Fantastyka (a w tym również i horror) mogą być świetną metaforą współczesnego świata, o czym najlepiej świadczy choćby popularność motywu zombiecalipsy w trakcie pandemii. Fantastyczne przedstawienia chorób to zresztą także nie jest nowość, jedną z hipotez powstania motywu wampira, którą sformułowali antropolodzy, była odpowiedź ówczesnych mieszkańców Europy Środkowej na przerażające epidemie, co by znaczyło że od kilkuset lat w strasznych opowieściach szukamy pocieszenia i oswajania tematu, ale także wyjaśnienia nieznanego.
Dzisiaj nie musimy paranormaliami uzupełniać niezrozumiałej rzeczywistości, w efekcie czego również fantastyczne stwory zmieniły swoją rolę. I niekoniecznie mam tutaj na myśli mroczne fantazje o zakazanej miłości z romansów wyskakujące nam z półek księgarń, telewizorów, lodówek, a nawet aplikacji z historyjkami w odcinkach. Wampiry bowiem, w moim przekonaniu, mogą być wyśmienitym nośnikiem wielu treści. Te tajemnicze kreatury, w różnej formie obecne w wielu mitologiach, choć w klasycznym rozumieniu wywodzące się z naszej, rodzimej, słowiańskiej demonologii, odpowiadają na wiele problemów współczesnego świata.
Jeśli wrócimy do korzeni, do ożywionego trupa, który prześladuje rodzinę czy sąsiadów, to już w swojej mitologicznej formie martwce, upiory i wąpierze stanowiły metaforę nieodkupionych grzechów, niesprawiedliwej śmierci czy przedłużającej się, nieprzepracowanej żałoby bliskich. Tematy jak najbardziej wciąż aktualne we współczesnym świecie. W klasycznych przedstawieniach, jak Dracula Brama Stokera, wampir symbolizuje samotność, tęsknotę za miłością, ale również żądzę i erotyczną wolność.
W Obliczach wampiryzmu również potraktowałam moje ukochane stwory jako pretekst treści, przenośnię. Drugie opowiadanie zatytułowane Jak daleko się posuniesz to w istocie historia o kobiecie, która zmaga się z dysmorfofobią, zaburzeniem psychicznych polegającym na chorobliwym skupieniu się na jednym detalu wyglądu. Z drugiej strony pewna czytelniczka zasugerowała, że w tekście tym opisuję chore praktyki korporacji. W innym opowiadaniu wampir - pianista posłużył mi do ukazania toksyczności edukacji muzycznej, podzielenia się moimi doświadczeniami. Wieńczące zbiór opowiadanie Egzystencja - dzień pierwszy to z kolei studium samotności. W czternastu tekstach tomu Oblicza wampiryzmu poruszyłam tematy, które są żywe we współczesnej debacie społecznej, jak na przykład praca seksualna, doxing w social mediach czy bezkarność elit, choć bynajmniej opowiadania nie są jakimkolwiek manifestem politycznym.
Wampiry stanowią świetną metaforę współczesnego świata. Wiecznie młode - są odpowiedzią na pogoń za pięknem i młodością obecną na social mediach, na strach przed przeciekającym nam między palcami czasem. Nie ukrywam, że to właśnie nieśmiertelność, wieczna młodość były jednymi z pierwszych cech, które rozpoczęły moją fascynację wampirami. Krwiopijcy często są przedstawiani jako potężni, bogaci, ukazują bezduszność władz, okrucieństwo morderców. Nie bez przyczyny często seryjnych morderców nazywa się Wampirami w prasie (który to motyw również odnajdziecie w moich opowiadaniach). Łamią kanibalistyczne tabu, pasożytniczo żerują na ludności. Ale patrząc z innej perspektywy, potwory te są często samotne i odizolowane od społeczeństwa, jak wielu ludzi obecnie, w dobie kontaktów internetowych mających problemy z relacjami międzyludzkimi. Samo picie krwi samo nasuwa skojarzenia z nałogiem, co zresztą widać choćby po tytule Delirium od Jarka Dobrowolskiego, ale motyw pojawił się również u mistrza Sapkowskiego już trzy dekady temu.
Na koniec, żeby nie było, że Kaja Flaga Andrzejewska i jej książki to tylko smuty i powaga. Na przestrzeni lat wampiry stały się również nośnikiem komizmu, czy to w filmie Nieustraszonych pogromcach wampirów Romana Polańskiego, w książkowej serii z wampirem w PRL Andrzeja Pilipiuka, czy w bardziej współczesnym filmie i serialu Co robimy w ukryciu od Jemaine’a Clementa i Taiki Waititego. Komizm może mieć oczywiście różne źródła, choć dla mnie nieśmiertelny (hehe) dowcip polega na zestawianiu starych wampirów ze współczesnym światem. Nie jest to zresztą żart ukazywany tylko poprzez krwiopijców, bo podobnym motywem posługuje się cała seria komediowa Goście, goście (reż. Jean-Marie Poiré).
Kiedy więc następny autor przy stoisku targowym powie “wampiry” to nie myślcie automatycznie o kiepsko napisanym międzygatunkowym romansie z akcją umiejscowioną w liceum, bo możecie niesprawiedliwie skreślić ciekawą i ambitną literaturę. Przytoczę tutaj słowa, które usłyszałam od jednej czytelniczki “super teksty, ale ten tytuł i kły na okładce zniechęcająI”. Kogo zniechęcają, tego zniechęcają :)